piątek, 30 listopada 2012

Louis

                                 LOUIS
przepraszam że uśmierciłam jej rodziców ale tak widocznie miało być kocham was jeszcze raz i przypominam o dodawianiu komentarzy!!!

Masz 16 urodziny dziś mają wrócić twoi rodzice z Afryki
ponieważ wyjechali tam 2 miesiące temu. Twoi rodzice są  
lekarzami wyjechali tam by leczyć dzieci które są chore na  
malarie. Martwisz się ponieważ powinni już być w domu,
pomyślałaś że lot się przedłużył.
2godz później zaczęłaś się denerwować zadzwoniłaś do swojego
przyjaciela Louisa i opowiedziałaś o całej sprawie zresztą
nie musiałaś mu wiele wyjaśniać ponieważ mówiłaś
o tym przez tydzień że twoi rodzice z powrotem wracają
do domu rozłączyłaś się, Za 10min słyszysz dzwonienie do drzwi miałaś nadzieje że to twoi rodzice więc pobiegłaś otworzyć drzwi ale to nie byli twoi rodzice tylko Louis od razu się rozpłakałaś i wtuliłaś w niego płacząc pytasz:
-Co się dzieje?
-nie wiem ale oni wrócą nie martw się
-dobrze ufam ci!
Przestałaś płakać i postanowiłaś włączyć telewizor nagle:
-Louis, mówisz niepewnie
-tak?
-to nie prawda?
-sam nie wiem.
Znów zaczęłaś płakać bo zobaczyłaś w telewizji że samolot z Afryki do polski rozbił się i nikt nie przeżył.
-Louis moi rodzice byli w tym samolocie, nieee, zaczęłaś płakać
Louis zaczął cię uspokajać ale to na nic płakałaś i płakałaś a w głowie miałaś tylko zdjęcie które pokazali w telewizji

Myślałaś o samobójstwie o tym że może
oszalałaś a może to ci się wszystko wydaje?
Po godzinie usnęłaś Louis w nocy nie zmrużył oka pilnował cię przez całą noc.
Rano obudziłaś się miałaś głowę na kolanach Louisa i łza znowu spłynęła ci po policzku.
-[twoje imię] musze ci to powiedzieć chciałem wcześniej ale jakoś nie było okazji
-tak, wykrztusiłaś przez gardło
-Ja, ja ciebie kocham
-Nagle otworzyłaś szeroko oczy ale nie zdążyłaś odpowiedzieć bo nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
zbiegłaś na duł, otworzyłaś drzwi a w nich stał otyły mężczyzna i zaczoł mi się przyglądać
-Tak?, zapytałaś
-Czy ty jesteś córką [imiona twoich rodziców]?
-tak., oznajmiłaś
-A więc Bardzo mi przykro musisz jechać z nami
-Co?
-Masz 5 minut na spakowanie swoich szmat!
Popłakałaś się i pobiegłaś na górę postawiłaś walizkę na środek swojego pokoju i zaczęłaś się pakować, Louis przyglądał się tobie
-Co się dzieje,zapytał?
-JA, ja
nie wiedziałaś co masz mu powiedzieć
-Tak? co ty?
- Louis ja wyjeżdżam
-co?
-tak zabierają mnie do domu dziecka
-o nie przecież jesteś już prawie dorosła
-wiem ale jeszcze nie jestem. obiecaj mi jedno
-jeszcze nie wiem co ale obiecuje
-obiecaj że za te pieprzone 2 lata przyjedziesz po mnie i zabierzesz mnie z tamtąd
-obiecuje, przysięgam
-tak jak mówiłam ufam ci żebyś tylko mnie nie zawiódł
-nie zawiodę przysięgam
Nagle słychać z dołu:
-młoda panno jesteś gotowa?
-tak już schodzę.
przez dwa lata był o ciebie 8 razy ponieważ ten dom dziecka jest bardzo daleko.
Nagle przyszedł czas wyjścia twoje 18urodziny wychodzisz i widzisz Louisa trzyma w ręku jakieś czerwone pudełeczko.
podchodzisz i go przytulasz zaczynacie się całować po pocałunku pada na kolana i pyta:
-[twoje imię] czy chcesz zostać moją żoną?
-tak chce, oznajmiasz
Uśmiecha się i wręcza ci pierścionek
po ślubie żyjecie szczęśliwie aż do śmierci

                       koniec

                

3 komentarze:

  1. O jakiee to słooodkie. I Te zaręczyny awww. ;**

    ;)

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne;*
    http://tulipanowa16.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń